Prawie cały wczorajszy dzień spędziłyśmy w muzeach i galeriach. Najpierw jednak poszłyśmy zobaczyć market farmerów w dzielnicy The Rocks, gdzie kupiłam pyszne octy balsamiczne. Potem spacerkiem do Customs House gdzie widziałyśmy super wystawę fotografii pani Alexii Sinclair, trochę gorszą pani Carol Barroso i prześmieszny obiekt grupy architektów Lava. Kolejne miejsce przez nas odwiedzone to State Library i tam wystawa fotografii pt. Bondi Jitterbug - bardzo fajna. Ostatnie miejsce to Museum of Sydney i dwie wystawy - Swinging Sydney i Tails of the city - obie bardzo udane. Co się działo później opiszemy jutro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz