Oprócz sobotnich zajęć z toczenia, o których już pisałam, we wtorki i środy chodziłam do szkoły na naszej ulicy gdzie lepiłam talerze, miseczki i naczynia do picia. Od jakiegoś czasu myślałam o takiej "zastawie" ozdobionej własnoręcznie zrobionymi frywolitkami. Teraz całe 15 kg ceramiki wysyłam do Poznania gdzie będę musiała wszystko poszkliwić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz