Po 2 dniach podróży dojechaliśmy do Melbourne. Jutro planuję ostatnie przygotowania do powrotu, a wieczorem pożegnalna kolacja w mieście. W środę wsiadam w samolot i w domu będę w czwartek koło 15.00. Czemu czas tak szybko płynie...?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz