niedziela, 7 grudnia 2008

Jimbaran

Sms od Basi, że Antonii już się urodził zastał mnie w knajpie indonezyjskiej nad Udang Balado (czyli po prostu krewetkami w sosie z chilli i czosnku). Opiliśmy sprawę niezwłocznie, tym bardziej, że był to jeszcze wieczór pożegnalny Pauli, która już jest w drodze do Polski. Jeżeli ktoś ma okazję się wybrać polecamy knajpę Jimbaran, całkiem pysznie.





Maria ze swoimi zielonymi glutami, czyli deserem Es Cendol z zieloną galaretką, mleczkiem kososowym i cukrem palmowym

Brak komentarzy: