W piątek doleciała do mnie do Melbourne Maria i od dwóch dni zwiedzamy intensywnie głównie spacerując, ale korzystamy też z zabytkowego tramwaju, który obwozi bezpłatnie do centrum. Przedwczoraj cały dzień spędziłyśmy w dzielnicy Fitzroy, która klimatem przypomina nasze Newtown z Sydney, czyli dzielnicę artystów i outsiderów, gdzie nikt nie budzi przed południem. Marii zaczyna się tu coraz bardziej podobać i powoli zmienia zdanie, które miała będąc tu z rodzeństwem i Łukaszem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
No napiszcie wiecej: co takiego w tym Melbourne odkrywaie czego nam sie nie udalo?
Jak koncert?
papapa
ewa
Prześlij komentarz