Wczoraj nareszcie udało się nam pojechać do zoo znanego na całym chyba świecie z powodu Łowcy Krokodyli, który zginął tragicznie parę lat temu - Steve Irwin. Spędziliśmy tam prawie cały dzień. O 11.00 oglądaliśmy pokaz karmienia krokodyli, potem spacer wśród ptaków z lasów deszczowych, kangurów i koali. O 14.15 oglądaliśmy zabawę tresera ze swoimi tygrysami - całkiem imponujące, a o 15.00 karmiłam słonicę i na to cieszyłam się najbardziej. Niesamowite wrażenie!!! Polecam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Maryśka, czy Ty się czasem przebierasz???
Twoja zaniepokojona Siostra :)
wiem ze to głupio wygląda, ale owszem - zdarza mi się przebrać. zobaczysz w moim następnym wpisie.
Prześlij komentarz