Mimo zapowiadanych deszczy pojechaliśmy do Brisbane. Nie wiem czego się spodziewałam, ale zobaczyłam miasto w którym można spodziewać się wiele - jednej z najstarszych rzek na świecie, plaży w centrum, bagna przy ogrodzie botanicznym i ogromnego koła diabelskiego. Jednak wolę Sydney.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz