poniedziałek, 12 stycznia 2009

Coffs Harbour

W Coffs Harbour zatrzymaliśmy się u rodziny Jamesa (widoczni na zdjęciu z pikniku). Szalenie mili ludzie jak przystało na Australijczyków, posiedzieliśmy u nich dwa dni, poskakaliśmy na falach, byliśmy w czwórkę w kinie na nowym Jamesie Bondzie, pikniku itp i wyruszyliśmy w dalszą drogę.

Właśnie w Coffs Harbour znajduje się wielki banan, turystyczny kicz, który powoduje, że każdy sięga po aparat. Po całym kraju rozsiane są różne tego typu atrakcje - Wielka Krewetka, Wielki Merynos, Wielki Ananas i Wielki Ned Kelly. Ten ostatni jakby ktoś nie wiedział to taki australijski Robin Hood. Niedawno byłam w sklepie z Jamesem i jego szwagrem i przez nieuwagę przyznałam się, że nie znam tej historii. Niezwłocznie chłopaki kupili film i zaraz po powrocie musiałam go obejrzeć w ramach mojej australijskiej edukacji:)





Brak komentarzy: