4 dnia naszej podróży dotarliśmy do Parku Narodowego Uluru - Kata Tjuta - to najszczęściej odwiedzana atrakcja turystyczna, a sama skała jest jednym z najsłynniejszych naturalnych cudów świata. Pewnie dlatego każdego roku to miejsce odwiedza 400 tys. turystów.
jedna z przykrych rzeczy jakie spotkały nas w parku to niesamowity ilości much, które są dość natrętne, dlatego żeby choć trochę się przed nimi schronić nosiliśmy kapelusze z siatką
po spacerze w 40-to stopniowym upale, pojechaliśmy na obiad do Ayers Rock Resort - to jedyne miejsce na nocleg w pobliżu parku, ale zarazem bardzo drogie, dlatego spaliśmy 100km dalej w przyjemnym domku na palach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz