czwartek, 21 maja 2009

powitanie chlebem i solą na lotnisku

Na lotnisku czekało na nas huczne powitanie, włączone zostały nawet stroje narodowe:) Dziękujemy Wam bardzo, nie spodziewałyśmy się tak miłej niespodzianki!!!
To nie jest ostatni wpis. Zamieszczę jeszcze kilka zdjęć z dalszych imprez powitalnych, Maria wybierze coś ze swojej wyprawy do Japonii... Planujemy wydrukować tego bloga jako pamiątkę. Dziękujemy wszystkim, którzy regularnie nas odwiedzali. Dziennie miałyśmy około 30 gości ze wszystkich kontynentów. Jeżeli ktoś chciałby do nas napisać proszę pisać na kangurzyce@gmail.com
Wróciłyśmy wprawdzie, ale wątek australijski będzie się jeszcze pewnie ciągnął w naszym życiu. Napiszemy czasem jak Ace radzi sobie tutaj. Słuchajac pytań Jamesa odnośnie Polski myślę, że na pewno też będzie zabawnie jak przyjedzie mnie odwiedzić w grudniu ("ile się jedzie od Ciebie z domu na najbliższą plażę gdzie można surfować?").

Tak, mam lekkiego jetlaga, robiłam tego wpisa w mojej dotychczasowej porze lunchu, czyli o 5 rano. Mama jak wstała do pracy zastała mnie w kuchni pałaszującą polską kiełbaskę.







1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hej, kangurzyce:) czekamy na dalsze relacje, napiszcie wiecej o wrazeniach z Polski