czwartek, 11 lutego 2010

Day 4

4 dnia naszej podróży dotarliśmy do Parku Narodowego Uluru - Kata Tjuta - to najszczęściej odwiedzana atrakcja turystyczna, a sama skała jest jednym z najsłynniejszych naturalnych cudów świata. Pewnie dlatego każdego roku to miejsce odwiedza 400 tys. turystów.

jako jedni z wielu pomyśleliśmy, że to Uluru, ale nie - to jest Mt Conner



pierwsi Aborygenii przybyli w te strony 20 tys. lat temu. te malowidła zapewne są młodsze


jedna z przykrych rzeczy jakie spotkały nas w parku to niesamowity ilości much, które są dość natrętne, dlatego żeby choć trochę się przed nimi schronić nosiliśmy kapelusze z siatką




po spacerze w 40-to stopniowym upale, pojechaliśmy na obiad do Ayers Rock Resort - to jedyne miejsce na nocleg w pobliżu parku, ale zarazem bardzo drogie, dlatego spaliśmy 100km dalej w przyjemnym domku na palach

musiałam przejechać połowę Australii, że by się tego dowiedzieć

Brak komentarzy: